Kryzys dotarł też do Afryki - nasz wieczorny lot na Zanzibar nie cieszył się dużą popularnością, większość miejsc w samolocie była pusta, więc wylądowaliśmy w Dar es Salaam, zawieziono nas do hotelu i polecieliśmy dopiero, razem z kolejną grupą pasażerów o 5 rano, żeby linie Precision Air nie woziło powietrza.